środa, 27 lutego 2013

Oval windows


Czasami (a może nawet częściej) będą pojawiały się zdjęcia takie jak dzisiaj. Z mniejszą ilością 'mody'. Z większą - mam nadzieję, ciekawego tła i okoliczności. W pierwotnym planie nie miały tak wyglądać - przerosły moje oczekiwania. Modelką nie jestem, nie chciałam być i nie będę, ale takie szybkie (7 min.) pozowanie nie jest takie tragiczne (mam nadzieję, że w skutkach też nie), nawet się 'wczuwam' - lepiej, lub gorzej, nie mnie to oceniać.


Zauważyłam, że z perspektywy czasu (nawet bardzo krótkiego) nie jestem do końca zadowolona z tego, co na blogu Wam pokazuję. Naturalnie, wiele zdjęć dalej mi się podoba i uważam, że są całkiem w porządku (w końcu sama je tu wstawiłam), ale już drugi raz bym się tak, na przykład, nie ubrała (albo dobrałabym inne dodatki). Mam tu na myśli głównie to, że cały czas chcę dążyć do czegoś ciekawszego, lepszego. Za każdym razem kiedy wstawiam zdjęcia, zastanawiam się - czy one faktycznie są warte pokazania? Przez to dążenie do doskonałości (:D) już dwie 'sesje' zdjęciowe nie zostały udokumentowane na blogu (jedna np. ze względu na złe warunki pogodowe - ale... w sumie jeszcze nic straconego ;)) Od razu podkreślam - nie chodzi mi o jakieś wymyślne ubiory - na zdjęciach jest to, co mam danego dnia na sobie, miałam lub będę miała. Nie zakładam nic, w czym czuła bym się źle bądź nieswojo. A i jeszcze ciekawa rzecz - to niesamowite jak zdjęcia pokazują prawdziwy wygląd. Lustro to dziadostwo wobec nich (mam tu na myśli niestety głównie ujawnianie tych gorszych elementów ;)).
W każdym razie, z dzisiejszych ujęć jestem bardzo zadowolona. I na pewno długo będę. Już teraz sobie myślę, że ciężko nam będzie zrobić lepsze! Przy poście More vintage też mówiłam, że niełatwo będzie przebić, szczególnie to zdjęcie (link), które wydało mi się najlepsze. Teraz, w zestawieniu z innymi, nowymi, już nie wydaje mi się tak wyjątkowo dobre :) (porównuję tylko zdjęcia moje z moimi, to subiektywna ocena :))


Stwierdziłam, że nie będę 'prezentować' tego samego (tzn. tych samych ciuchów), co inne blogerki modowe na swoich stronach. Nie śledzę na codzień zbyt wielu blogów, zatem na pewno będą się pojawiały podobne, czy tam w danym momencie 'na czasie' elementy. Tak czy inaczej, nie w tym rzecz. No tak... tylko, że  zaprzestanie pokazywania tego, co inne blogerki musiało by oznaczać: zrezygnowanie z pasiastych ubrań, pastelowych kolorów, militarnych kurtek, puchatych sweterków, melanży, złotego zegarka, futer i tak dalej, i tak dalej... Mnie chodzi raczej o te oczywiste rzeczy - nie pokażę Wam rurek w czarno-białe pasy, ani np. jakże popularnego 'grafitowego futerka z jasnymi kosmykami' (nie pamietam w tym momencie skąd ono jest), oraz innych rzeczy, które znajdują się na co drugim blogu w danym czasie. 
Krótko - w modzie nie chodzi o to, żeby za nią podążać, tylko o to, żeby ją wyprzedzać. No, ja z tym wyprzedzaniem będę miała ciężko, bo lubię styl reto/vintage :D. W sumie jest w tym jakiś plus, bo moda podobno często powraca ;)
Ostatnio śmieję się, że mój 'styl' jest 'dla koneserów' bo po zarejestrowaniu się na portalu stylio.pl, większość ocen moich zestawów to 'nie dla mnie' :D.


Podobają Wam się swetry, bluzeczki z guzikami z tyłu? Jest na to pewien patent. Założyć rzecz... tył na przód. Nie można tego zrobić ze wszystkimi ubraniami, bo niekóre mają specyficzny sposób szycia, ale często to się sprawdza. Ja tak zrobiłam ze sweterkiem z dzisiejszego posta ;) Niestety nie do końca widać to na zdjęciach. Sweterek jest już jednym z moich ulubionych - ma piękny melanż jaśniutkiego kremu, ciemnego beżu i idealnej szarości - zatem na pewno jeszcze się pojawi - i to w takiej konfiguracji. Z guzikami z tyłu wygląda, moim zdaniem, lepiej :).


Miejsce, w którym zostały zrobione fotografie, to stara kamienica przy ul. Królewskiej w Lublinie. Okna i poręcze są moim zdaniem unikalne. Odkryte przypadkiem :) To pierwsze, ale na pewno nie ostatnie zdjęcia w tym miejscu. Nieopodal, studio tatuażu i kolczykowania, w którym 'wstawiono mi' kolczyk nad górną wargą (na moje własne życzenie, żeby nie było). Mam go już 5,5 roku i nie zamierzam się z nim rozstawać. Uwielbiam go, jest często jedyną 'biżuterią', którą mam na sobie ;) I wystarcza! W tej kwestii jestem minimalistką, jak już pewnie niektórzy zdążyli zauważyć.


Bardzo Wam dziękuję za wszystkie miłe komentarze, dodają mi skrzydeł i mam jeszcze większą ochotę, teraz już nie tylko dla siebie, ale też dla Was robić i wstawiać zdjęcia :) Dziękuję również wszystkim osobom, które dodały mnie do 'obserwowanych'. Bardzo się cieszę, świadomość, że piszę już co najmniej dla kilkunastu osób jest dla mnie bardzo ważna! :)


Dzisiaj znowu było sporo treści. Lubicie sobie przeczytać dłuższy tekst przy okazji oglądania zdjęć? :) U mnie nie występuje on, jak na razie, zbyt często. No, ale lubię czasem sobie pogadać ;)

sweater, jacket, skirt, bag - vintage | charles jourdan boots

sobota, 23 lutego 2013

What to wear?


Dziś od rana jestem przejęta wieczorną walką bokserską (Gołota vs Saleta, jak by ktoś przypadkiem nie wiedział ;)). Nie mogę się już doczekać! Kibicuję i trzmam kciuki oczywiście za Andrzeja - jego walki oglądałam już jako mała dziewczynka (pięcio, sześcioletnia). Zawsze dzielnie czekałam do 4:00, lub nawet 5:00 nad ranem. I jeszcze tatę budziłam szeptem "tato, obudź się, walka Gołoty się zaczyna...". Pamiętam jak dziś... ;)


Trochę, że tak powiem, wkurzają mnie już 'miętowe' rzeczy. Są takie 'modne', że aż się niedobrze robi. Widać je wszędzie. Ale cóż poradzić - ja też bardzo lubię ten kolor. A najlepsze jest w tym to, że nosiłam go 3 lata zanim uznano, że jest 'na czasie' :D Niestety teraz, przez jego 'wszechobecność', trochę inaczej na niego patrzę.
Generalnie, wszelkie pastele i beże to moje ulubione kolory (większość beży można do pasteli zaliczyć, ale piszę tak po to, by podkreślić 'ważność' tego odcienia w mojej szafie). Mogę z pewnością powiedzieć, że w każdym moim stroju występuje pastelowy bądź beżowy element. Często mój codzienny ubiór składa się w całości z takich tonacji kolorystycznych. O tym zjawisku jeszcze będę pisać, może przy okazji umieszczenia kolejnych zdjęć. Teraz lecę oglądać galę! ;)
Biszkoptowe futerko z dzisiejszego wpisu już niedługo również w innej odsłonie. Podejrzewam, że bardziej eleganckiej :)

coats - vintage | blouse - secret possessions | monday pants | allegro.pl watch | Kayla wedges |

środa, 20 lutego 2013

Against the piano

 
 
Kolejne zdjęcia zrobione w domu. Wbrew pozorom fotografie z pomieszczeń nie muszą być nudne... Przynajmniej się staram, żeby nie były :)
W roli głównej koronkowa tunika, którą uwielbiam. Kupiłam ją... na targu (Lublin, al. Tysiąclecia). W zwykłym sklepie takiej nie znajdziecie :) Jest w kolorze ecru. Bawełniana, porządnie wykonana (nie tak jak te 'badziewne' koronki w niektórych, przykładowo, sieciówkach), miękka, nierozciągliwa, trzymająca fason. Jest okryte tajemnicą, kto takie cudo wyprodukował, bo nie ma żadnej metki. Cenę wytargowałam (a jak!) z 80 na 70zł (zawsze 'dycha' do przodu ;))  Mam w planie doszyć do niej jeszcze złote guziczki z tyłu. Efekt niebawem zaprezentuję :) 
 
 
Pierścionki, które noszę (jeden na codzień, nawet się z nim kąpię ;)), to autentyczne retro. Dostałam je od Mamy ♥
Są u nas w domu już od 1976 roku. Odkąd je mam, zaniechałam kupowania i noszenia innych. Wszystkie się chowają przy tych moich, unikalnych, 'cudeńkach' :)
 
tunic - no name | skirt, rings - vintage | river island earrings | deichmann shoes
 
Zapraszam wszystkich odwiedzających również na moją stronę na facebook'u - https://www.facebook.com/lenkaswardrobe . Tam, oprócz informacji o nowych postach, znajdziecie także zdjęcia innych moich stylizacji, dodatków, ciekawych 'łupów', a ponadto różne fotografie, które być może (mam nadzieję :)) Was zainteresują :)

poniedziałek, 18 lutego 2013

Phone call

 
Wczorajszy pomysł na zdjęcia został dziś zrealizowany i... oto efekt. Pierwsza domowa 'sesja'. Na moim ukochanym łóżku ;) Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu :) Ubiór może wydaje się 'podomowy', ale nie do końca musi tak być. Przykładowo, w towarzystwie botków na koturnie i dużej torby, sprawdził by się na letnich spacerach (jeszcze tylko 4 miesiące! :))
 
 
Kilka lat temu zepsuł nam się w domu stacjonarny telefon. Wtedy wygrzebany został ten, z lat '90 :P Działał bez zarzutu, używany był przez jakiś czas, generalnie wszystko było w porządku, ale jak przyszło mi wykonać kilka telefonów pod rząd... to myślałam, że oszaleję :D Ciągłe wykręcanie (dosłownie) numeru telefonu, który ma 13 cyfr (na początku prefiks), może naprawdę zdenerwować. I trwa to sto lat. A jak się pomylisz? To dopiero katastrofa, bo trzeba zaczynać od początku :D A jak masz pecha to i trzeci raz, i następny... ;)
Telefon jakiś czas temu stał u mnie jako ozdoba, potem został zapomniany, ale chyba znów znajdę dla niego jakieś miejsce :)
 
wool blouse, shorts - vintage | f&f socks

niedziela, 17 lutego 2013

Wool coat

 
Stwierdziłam wczoraj, że jak na okres zimowy to trochę za mało u mnie... zimowych stylizacji. Dzisiejszy zestaw może też nie jest typowo lutowy, ale gdyby dodać do niego czapkę i szalik, nada się na spacer przy temperaturze w granicach zera :) Płaszczyk mieszka w mojej szafie od około dwóch tygodni, dołączył też do grona moich ulubionych okryć wierzchnich. Jest w 100% z wełny, którą uwielbiam. Dodałam do niego pasek, który 'ogarnia' jego dość lużny krój.
 
 
 
 
Zdjęcia zostały zrobione w Zaułku Hartwigów na Starym Mieście w Lublinie. Bardzo lubię to miejsce. Wieczorem jest tam bardzo klimatycznie... :)
 
 
coat, belt - vintage | topshop pants | excess bag | cubus leg warmers | allegro.pl boots

piątek, 15 lutego 2013

Infinity

 
Jak już wspominałam w poprzednim poście, bardzo nie lubię rozmytego tła. Ja rozumiem, chce się pokazać głównie osobę, ubranie, ale żeby na to konto rezygnować z pokazania drugiego planu?... Zdjęcie bez niego (bo rozmycie w granicach od 60% wzwyż jest dla mnie brakiem tła) to jak wisienka bez tortu (dokładnie tak - to nie pomyłka - idealnie mi tu pasuje takie porównanie). Oczywiście nie chodzi też o to, żeby dalszy pan był super wyraźny - w żadnym wypadku. Chodzi o to, żeby go nie niszczyć tylko dlatego, że jest taka 'moda'. Zrezygnowałam już z oglądania kilku blogów przez efekt rozmycia - nie da rady - cały czas mam wrażenie, że z moim wzrokiem jest coś nie tak i mam ochotę sięgnąć po okulary (chociaż nie noszę i nie mam korekcyjnych). Niestety dla mnie jest to dość męczące. Ale każdemu podoba się coś innego :)
 
 
Sweterek ze zdjęć to kolejna zdobycz z second-hand'u (7zł? :)). Koszuli pod spodem pierwotnie miało nie być, ale miałam ją wcześniej na sobie przy okazji 'wizyty' na uczelni, i w końcu sweterek wylądował na niej. To był chyba dobry pomysł, bo zdaje się, że wygląda lepiej. Po zrobieniu zdjęć wsiadłam do samochodu, przejrzałam się w lusterku i stwierdziłam: o, w sumie kołnierzyki teraz takie 'modne'... :) Także dodatkowo przez przypadek pojawił się element 'na czasie', bo generalnie nigdy nie zwracam na to uwagi.
 
 
Zdjęcia zrobione nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie. Jeszcze kilka lat temu bym napisała 'koło Lublina', ale się rozrasta moje miasto :)) Zima spododowała, że stojąc przy nim widać bezkres...
 

 sweater, blouse, shorts, bag, belt, ring - vintage | h&m jacket | allegro.pl boots