Seven swords

Mój ulubiony sweterek. A wraz z nim kolejna marynarka ze złotymi guzikami z mojej kolekcji. Kocham ten sweter. Wzór na nim, kolory i materiał z którego jest zrobiony - wełnę. Znalazłam go kiedyś na Allegro. Jak dla mnie jest bardzo dziewczęcy, 'romantyczny'. Po prostu moje cudo. I wiem, że nikt inny nie ma takiego! :)

Akurat tak się złożyło, że taka, można powiedzieć 'romantyczna' dzięki sweterkowi właśnie stylizacja, znalazła się na tle smutnego, lecz pięknego pomnika, który znajduje się bardzo blisko mojego domu. 

Monument powstał w 1977 roku z inicjatywy Klubu Oficerów Rezerwy 2. Frontowej Oficerskiej Szkoły Piechoty w Lublinie. Przypomina on poległych w latach 1944-1945 absolwentów tej szkoły. Przy pomniku znajduje się 7 wbitych w ziemię mieczy przypominających krzyże, z umieszczonymi na nich metalowymi tablicami, na których widnieją nazwiska poległych oficerów. W pomniku jest ukryta ziemia, która została zebrana z pól, na których polegli żołnierze.

Jest to bardzo piękne, ważne miejsce, warte sfotografowania i pokazania.

Przy okazji skłania do refleksji.

Człowiek chce sobie pooglądać blogi z modą, a okazuje się, że nawet przy takim ogromie tych wszystkich istniejących, niemalże graniczy to z cudem. Dlaczego? Bo praktycznie na co trzecim trzeba przejść przez kilka stron (jak nie kilkanaście), żeby 'dokopać się' do jakiejś stylizacji osoby prowadzącej stronę. Gdyż, przykładowo - niestety - dwa pierwsze posty to zdjęcia z pokazów mody (ciekawe po co, przecież  zdjęcia z danego pokazu mogę znaleźć w kilka setnych sekundy w internecie - i to sto razy lepszej jakości, ale nie chodzi nawet o to - mnie po prostu pokazy kompletnie nie wiążą), dwa kolejne - zdjęcia nowych zakupów (które kompletnie nic nie wnoszą - ja jestem za zamieszczaniem takich zdjęć, ale jeśli już, to na facebook'u...). Idąc dalej, kolejny post dotyczy przepisu na wczorajszy obiad blogerki, a jeszcze poprzedni - zdjęcia rzeczy wygranych w konkursach w ubiegłym miesiącu. No i gdzie ta moda? :) No dobra, przypuśćmy, że już mamy ten wyczekiwany post ze stylizacją. Ale niestety - zdjęcia są tak małe i tak ciemne, że trzeba uruchomić wyobraźnię, żeby zobaczyć to odzienie :D Blogi, o których mówię znalazłam pod adresem polskie-szafy.blogspot.com, żeby nie było. Ciekawe ;) Może trzeba by było pooglądać te strony i sprawdzić, czy niektóre przypadkiem nie wymagają "przenosin" na listę "szafy projektantów", albo "blogi kulinarne". 
Ale mimo wszystko, na szczęście jest wiele bardzo dobrych, ciekawych i inspirujących blogów modowych. Może niedługo zdradzę Wam adres mojego ulubionego :)

Byłam dzisiaj z siostrą i z Moim na wystawie zoologicznej ZOOPARK w Lublinie.

Świetne wydarzenie, mnóstwo atrakcji, ogrom różnorodnych zwierzątek :) ♥

Jedne z nich kompletnie mnie zachwyciły i zauroczyły, a mianowicie... gołębie. Różne rasy. Niesamowicie wspaniałe! Ich wygląd - pyszczki, oczka, dzióbki. Fantastyczne. W życiu takich przepięknych, subtelnych ptaków nie widziałam. Zdjęcia tych piękności (robione bez flesza, żeby maluszki się nie bały :)) w ciągu kilku dni pojawią się na mojej facebook'owej stronie :)

jacket, sweater, boots, bag - vintage | topshop pants | reserved glasses