Magical moments

 

W momencie, gdy zakładałam bloga, jednym z moich pomysłów, a jednocześnie celów było to, by pokazywać moje stylizacje w ciekawy sposób. Instrumentem do zrealizowania tego są oczywiście... zdjęcia. Ale nie "zwykłe" zdjęcia, na których stanę przy ścianie i: o proszę, tu jest ujęcie bluzeczki, tu sweterka, a tu bucików. Na mojej stronie znajdziecie nie tylko to.

Kocham fotografię i kocham piękne zdjęcia, zrobione w ciekawych, niepowtarzalnych miejscach, które mają w sobie magię.

Jednym słowem, postanowiłam połączyć dwie moje pasje - modę i fotografię (którą, z resztą, kiedyś też na poważnie się zajmę :)).

Chciałabym, żeby ktoś, wchodząc na moją stronę, zwrócił uwagę nie tylko na moje ubranie (jednakże dalej jest to temat wiodący prym), ale także na to, co za nim (dlatego NIE znoszę rozmazanego tła - ale o tym może następnym razem...;)). Chciałabym, żeby oglądając zdjęcia, niby tylko ubrań, dostrzec coś więcej, a mianowicie - otaczający nas świat. Chciałabym pokazać Wam, jak ja go widzę. Jak również to, że w pozornie brzydkich rzeczach, miejscach i murach, można zauważyć coś pięknego. Że można spojrzeć na nie z innej strony. Albo, że w miejscach na pozór zwykłych, nieinteresujących, nie tak trudno znależć coś, co zainteresuje. Czasem wystarczy tylko się przyjrzeć.

 

 

Zwracam dużą uwagę na otoczenie w jakim zostało zrobione zdjęcie - budynki, ściany, roślinność, w przypadku dzisiejszych zdjęć też na bramę, która, jak dla mnie, również jest wyjątkowa.
Niektórym może się to wydać dziwne - taka zwykła brama? co w niej takiego oryginalnego?
Moim zdaniem to, że ma już swoje lata, że wiele już przeżyła. I widziała... Nawet jeśli kilka razy została już wymieniona, to i tak być może wieki temu przejeżdzały przez nią konne powozy, przechodzili tamtędy ludzie zupełnie inni, niż przechodzą teraz.
Lubię stare rzeczy i mury. Są magiczne :) Można zamknąć oczy i wrócić do przeszłości...
Już wkrótce na zdjęciach, oprócz ubrań, pokażę też kawałek moich dawnych czasów.

 

Zastanawianie się nad miejscami, w których możemy zrobić kolejną "sesję" (generalnie troszkę bawi mnie to słowo, może dlatego, że nie czuję się modelką i nie przepadam za czynnością "pozowania" :D), bardzo mnie absorbuje. Odkąd mój samochód wrócił z naprawy (po miesiącu prawie, staruszek ciężko znosi nawet kilkudniowe mrozy w granicach -10), w końcu mogłam sobie pozwolić na zrobienie zdjęć dalej od domu. Czekałam na to z niecierpliwością :) I od teraz już będzie więcej takich.

Oczywiście nie mogę zapewnić, że wszystkie zdjęcia będą wyjątkowe. Między innymi dlatego, że zrealizowanie moich pomysłów zabrało by mi za dużo czasu, a na razie nie mam go zbyt wiele :) Z drugiej strony mam nadzieję, że jeśli ktoś interesuje się fotografią, w większości zdjęć dostrzeże coś wyjątkowego, nawet jeśli o tym nie napiszę.

Na najbliższe kilka dni wyjeżdzam i nie będę miała dostępu do komputera, ale na kolejny post zapraszam już dziś, a pojawi się 14 lub 15 lutego. 

Rozpisałam się... Ale cóż, tyle miałam do powiedzenia :) W końcu, niezależnie od tego nudnawego prawa, myślę o dziennikarstwie (i proszę się nie przejmować moim stylem pisania - odnoszę wrażenie, że jest bardzo osobliwy ;)). 

Moja strona się rozwija. Jakkolwiek nie oczekujcie też proszę, że każda notka będzie podobna do tej :) To będzie zależało od mojej "weny". Generalnie, tą dzisiejszą uznajmy za wprowadzenie.

Blogów modowych powstaje chyba nawet kilka dziennie. Ja chcę pokazać więcej. Dużo więcej, niż "coś" na rozmazanym tle.

 

  sweater, bag, belt, ring - vintage | VILA skirt | allegro.pl shoes | umbrella - pepco

Dziękuję mojemu fotografowi :)