Stwierdziłam wczoraj, że jak na okres zimowy to trochę za mało u mnie... zimowych stylizacji. Dzisiejszy zestaw może też nie jest typowo lutowy, ale gdyby dodać do niego czapkę i szalik, nada się na spacer przy temperaturze w granicach zera :) Płaszczyk mieszka w mojej szafie od około dwóch tygodni, dołączył też do grona moich ulubionych okryć wierzchnich. Jest w 100% z wełny, którą uwielbiam. Dodałam do niego pasek, który 'ogarnia' jego dość lużny krój.
Zdjęcia zostały zrobione w Zaułku Hartwigów na Starym Mieście w Lublinie. Bardzo lubię to miejsce. Wieczorem jest tam bardzo klimatycznie... :)
coat, belt - vintage | topshop pants | excess bag | cubus leg warmers | allegro.pl boots
klasa♥
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie. Płaszczyk jest swietny ! Ja bym jeszcze sprobowala wywiązać kokardę pod szyją. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajny płaszczyk :*
OdpowiedzUsuńWitam koleżankę Lubliniankę ;) Świetny płaszczyk!
OdpowiedzUsuńśliczne spodnie :)
OdpowiedzUsuńThe coat is amazing!
OdpowiedzUsuńhttp://mayasfashioncorner.blogspot.com
będe sie powtarzać cudo włosy!
OdpowiedzUsuń